TOKB – Tydzień Odpowiedzialności Kulturalnej Biznesu, to wydarzenie które mam nadzieję na stałe wpisze się na kulturalną mapę Polski. W ramach tego wydarzenia, odbyło się kilka imprez towarzyszących, w tym moja wystawa indywidualna. Wystawa rozpoczynała się wernisażem w dniu 16 listopada i trwała do 20 listopada. Wraz z organizatorami zatytułowaliśmy ją „Realizm Emocjonalny – Maja Borowicz” i pokazaliśmy 14 obrazów olejnych, również z kolekcji prywatnych oraz serie limitowanych wydruków Fine Art.
Na wystawie mogliśmy zobaczyć:
– 14 obrazów wykonanych w technice olejnej,
– 3 wielkoformatowe giclee wydrukowane na płótnie oraz
– 6 inkografik – limitowanych serii wydruków na papierze.
Organizatorzy, czyli Mariański Group Kancelaria Prawno-Podatkowa i Fundacja LodzArte, zapewnili wyjątkową oprawę wernisażu oraz wspaniałych gości, w tym Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Natomiast salę na to piękne wydarzenie udostępniła Galeria Pod Sceną Monopolis.
Na to wydarzenie, prócz kilku obrazów, które nigdzie wcześniej nie były pokazywane, stworzyłam specjalny obraz olejny na płótnie „Listopad 2122” wielkości 70 x 130cm. To największy format obrazu z jakim się mierzyłam i w związku z tym najdłużej malowany. Praca nad obrazem trwała około 2 miesięcy, ale myślę że było warto!
Oczywiście wystawa nie odbyłaby się bez wsparcia kolekcjonerów, którzy użyczyli obrazów, oraz bez wspaniałych gości, którzy licznie przybyli na wernisaż.
Pozwoliłam sobie również, zamieścić komentarz nieprzeciętnego twórcy słowa, polskiego pisarza science fiction Marcina Sergiusza Przybyłka:
„Piękna malarka maluje wyjątkowe, rozpoznawalne na pierwszy rzut oka, dające do myślenia, budzące wiele przeżyć i odniesień obrazy.
Trudno jest właściwie zareagować, widząc ją i obrazy.
Bo powiedzieć: „Maju, ślicznie wyglądasz” i nie wspomnieć o obrazach nie wypada, wyjdzie bowiem na to, że nie ceni się dzieł, a tylko powierzchowność artystki.
Powiedzieć tylko o obrazach, pomijając autorkę też nieładnie, bo przecież jest ważna, to w jej głowie powstały te wizje, ale powiedzieć tylko „fajne te obrazki” to obraza dla płócien.
Więc człowiek sobie myśli: chcę zareagować, ale jak?!
Wpada więc na pomysł nieco zabawny, by napisać „Ech”!
Ale bystra twórczyni wyłapuje wybieg i ciągnie za język (i ma rację!).
Zatem: ślicznie Ci w tej czerwieni, a Twoje obrazy są niezapomniane. Wystarczy raz na nie spojrzeć i pozostają w pamięci na zawsze. A to doskonały sprawdzian, czy dzieło się broni, czy nie. Twoje dzieła się bronią.
(…) W Twoich obrazach widać, co masz w duszy. Świadomość przemijania, tak strasznie dotkliwa, przenika z tych płócien, że załagodzić może ją tylko bliskość i intymność. Źle się wyraziłem. Nie może. Próbuje. I to jest „Nie!”, jakie czująca, wrażliwa istota rzuca przemijaniu w oczy. Sęk w tym, że czas nie ma oczu, więc jedyne, co nam pozostaje, to patrzeć w oczy ukochanej osoby i łapać okruchy istnienia, niestety, nie zapominając, że istnienie z okruchów się składa i w każdej sekundzie je gubi.”
A teraz.. cóż… Pozostaje tylko zaprosić do obejrzenia fotorelacji i filmu z wernisażu!